Alberobello – w krainie trulli

Na drugi dzień naszego pobytu w Apulii (relację z dnia pierwszego znajdziecie TUTAJ) zaplanowaliśmy sobie zobaczenie jednego z najbardziej charakterystycznych elementów tego regionu – okrągłych domków Trulli wpisanych na listę UNESCO, których całe “osiedle” znajduje się w miejscowości Alberobello. Miejscowość ta znajduje się około 50 km na południe od Bari, gdzie znajdowała się nasza baza wypadowa. Aby jak najpełniej wykorzystać ten dzień, sprawdziliśmy że w drodze do Alberobello możemy zrobić przystanek w Castellana Grotte i zwiedzić efektownie zapowiadające się jaskinie – Grotte di Castellana.

Dojazd do grot i Alberobello

Dojazd do miejscowości zlokalizowanych dalej od wybrzeża i bardziej na południe od Bari zapewnia  linia kolejowa Ferrovie del Sud Est – jedna z trzech funkcjonujących na obszarze Apulii (o czym wspominaliśmy już w pierwszej części naszej relacji). Gwarantujemy wam, że ten przewoźnik zapewni Wam zupełnie inne doznania niż państwowe TrenItalia 😉 . O ile u głównego przewoźnika możecie liczyć w miarę na porządek, punktualność oraz jasne i klarowne sytuacje, o tyle w przypadku FSE rozkład jazdy (przynajmniej wedle naszych doświadczeń) jest tylko dlatego, że być musi ;). Niestety aby dostać się do grot i Alberobello jesteście zmuszeni skorzystać z ich usług. Ale może zacznijmy od początku – dworzec przedsiębiorstwa FSE znajduje się po drugiej stronie dworca TrenItalia. Aby tam się dostać musicie wejść głównym wejściem dworca od strony placu Aldo Moro, zejść pod perony i iść praktycznie do samego końca – jest tam oznakowanie do wyjścia na peron należący do FSE.

Można też się tam dostać  bezpośrednio z via Giuseppe Capruzzi. Przy peronie znajduje się nieduży budynek, w którym mieści się kasa biletowa. Bilet Bari Centrale – Grotte di Castellana kosztuje 3,20 euro od osoby. Czas podróży to około 1 godziny i 5 minut. Kupując bilet zauważyliśmy, że na peronie stoi już pociąg oraz liczna grupa osób. Po zakupie i upewnieniu się, że to na pewno ten pociąg udaliśmy się na peron. Chwilę później pociąg ruszył – pusty… Próbowaliśmy się dowiedzieć czegoś w informacji – niestety pracownicy FSE nie znali ani słowa po angielsku ;). W każdym razie pociąg po pół godzinie wrócił na peron i tym razem otwarł drzwi. Wyruszyliśmy z Bari z około 40-minutowym opóźnieniem w stosunku do rozkładu jazdy. Normalnie byśmy się tym tak nie przejęli (w końcu Włochy, do tego południowe 😉 ) ale zejścia do jaskini odbywają się o określonych godzinach.

Budynek kasy i wejście do Grotte di Castellane
Budynek kasy i wejście do Grotte di Castellane
Grave - pierwsza wielka komora z otworem w sklepieniu
Grave – pierwsza wielka komora z otworem w sklepieniu

Grotte di Castellana

W tym miejscu kilka istotnych informacji o samych grotach – rozpiskę godzin wejściowych warto sprawdzić na stronie (http://www.grottedicastellana.it/) gdyż są one bardzo zmienne i zależą od miesiąca, typu trasy (krótka, długa) oraz języka, którym posługuje się przewodnik. My bardzo chcieliśmy zobaczyć całą 3 kilometrową trasę wraz z grupą w języku angielskim – przejście jej zajmuje ponad dwie godziny a na samym końcu zobaczyć można najładniejszą grotę – grotta bianca. Niestety “dzięki” przygodom z transportem kolejowym nie zdążyliśmy zakupić biletów. Pozostało nam przejście trasy skróconej (1km, 50 minut). Po tym co tam zobaczyliśmy postanowiliśmy, że musimy przyjechać tam jeszcze raz i koniecznie przejść całość. Dodamy jeszcze, że bilet na trasę skróconą kosztuje 12 euro od osoby a na trasę pełną 16 euro – jest drogo, ale atrakcja warta jest wydanych pieniędzy.

Kolejne ujęcia z komory Grave - niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.
Kolejne ujęcia z komory Grave – niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.
Kolejne ujęcia z komory Grave - niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.
Kolejne ujęcia z komory Grave – niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.

Grotte di Castellana – zwiedzanie

Po odstaniu chwili w dość długim ogonku do kasy skierowani zostaliśmy do wnętrza w celu oczekiwania na przewodnika (nikogo chyba nie zaskoczy fakt, że spóźnił się 15 minut 😉 ). Do groty schodzimy dość długimi schodami. W pewnym momencie z niewielkiego korytarza wychodzimy wprost do ogromnej komnaty. La Grave, bo tak właśnie się ona nazywa, ma około 100 metrów długości, 50 metrów szerokości i aż 60 metrów wysokości. Efekt jest naprawdę imponujący – jedyne słowo jakie nasuwa się zaraz po wejściu to “Wow!” 😉 .

Dodatkowo w sklepieniu jaskini znajduje się spory otwór przez który wpada światło słoneczne tworząc piękną grę świateł. Niestety jest to jedyna komnata w której dozwolone jest robienie zdjęć, w związku z czym dokumentacja fotograficzna z tego obiektu jest u nas bardzo uboga 🙁 . Podczas prawie godzinnego spaceru poprzez kolejne korytarze i komnaty nie ma mowy o nudzie – różnorodność jest ogromna. W kompleksie znajdują się bardzo liczne formy naciekowe – od ogromnych stalaktytów i stalagmitów po maleńkie kilkucentymetrowe.

Kolejne ujęcia z komory Grave - niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.Grava - niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.
Kolejne ujęcia z komory Grave – niestety tylko tutaj można było robić zdjęcia.
Wieża wyciągowa windy, którą opuszcza się kompleks jaskiń.
Wieża wyciągowa windy, którą opuszcza się kompleks jaskiń.

Podczas zwiedzania Apulii wpiszcie sobie Grotta di Castellana na listę – czekają Was niezapomniane wrażenia :). Po zakończeniu zwiedzania na górę wyjeżdżamy windą – niestety nie taką kopalnianą, ale bardziej przypominającą taką w biurowcu 😉 . Wokół kompleksu jest sporo kramików z pamiątkami – można kupić pamiątkowy magnes, kartkę czy też ręcznie wyszywane ściereczki z lokalnym motywem. Wśród kramów zauważyliśmy również koszulki piłkarskie – na samym przodzie Robert Lewandowski – miły akcent 😉 . Kiedy będziecie jechać pociągiem do jaskiń zwróćcie bacznie uwagę na nazwy stacji kolejowych. Na trasie są dwie o bardzo podobnej nazwie – Castellana Grotte oraz Grotte di Castellana. Pierwsza jest stacją w centrum miasta a druga dopiero znajduje się bezpośrednio przy jaskiniach. Nie popełnijcie tego błędu co my – wysiadając na wcześniejszej stacji czeka Was dość długi spacerek 😉 .

Ruszamy do Alberobello

Po zwiedzeniu jaskiń udaliśmy się na peron stacji Grotte do Castellana. Przy peronie nie ma żadnej infrastruktury, ale nie przejmujcie się – bilet na dalszą trasę można spokojnie kupić w pociągu. Na rozkład jazdy nawet nie patrzyliśmy – nie miało to specjalnego sensu 😀 . Pozostaje czekać aż po prostu z odpowiedniej strony nadjedzie pociąg. Kiedy zbliżaliśmy się do stacji rozpętała się niestety dość spora ulewa tak więc cały czas oczekiwania spędziliśmy gniotąc się z innymi podróżującymi pod jedyną, malutką wiatą 😉 . Na szczęście nie czekaliśmy bardzo długo… Koszt biletu na odcinek Grotte di Castellana – Alberobello to 1,80 euro od osoby. Czas podróży już niedługi – około 35 minut. Tyle na szczęście wystarczyło, aby deszcz wypadał się i dał nam spokojnie zwiedzić tę niesamowitą atrakcję jaką stanowi dzielnica trulli w Alberobello.

Jak widać trulli są integralną częścią zabudowy miasta.
Jak widać trulli są integralną częścią zabudowy miasta.
Zabudowania muzeum "Cassa Pezzolla"
Zabudowania muzeum “Cassa Pezzolla”
Widok na "dzielnicę" trulli z tarasu widokowego.
Widok na “dzielnicę” trulli z tarasu widokowego.

Czym są trulli?

Domki trulli są pewnym ewenementem, gdyż występują na bardzo ograniczonym obszarze. Teorii na temat ich pochodzenia jest bardzo wiele – jedne mniej, inne bardziej wymyślne 😉 . Pewnym jest, że mają właściwości sprawiające, iż świetnie sprawdzają się w klimacie śródziemnomorskim – są ciepłe zimą i chłodne latem. Budowane są zwykle na planie koła z kamienia wapiennego. Dach w formie stożka układany jest również z kamieni bez zaprawy i utrzymuje się w całości jedynie dzięki własnemu ciężarowi.

Większość domków w obszarze Alberobello ma od 200 do 100 lat, aczkolwiek najstarsze sztuki pochodzą już podobno z wieku XIV.  W samym mieście i okolicy jest ich w sumie około 1500 sztuk. Jadąc pociągiem w stronę Alberobello można już zauważyć wśród pól pojedyncze domki trullo. Kiedy wysiądziemy z pociągu i skierujemy się w stronę centrum zaczniemy powoli napotykać na charakterystyczne białe budowle wciśnięte pomiędzy inne zabudowania. Ich ilość stale rośnie co sprawia, że aż chce się co chwilę przystanąć i zrobić im zdjęcie 😉 .

Domkom trulli nie można odmówić uroku :)
Domkom trulli nie można odmówić uroku 🙂
Domkom trulli nie można odmówić uroku :)
Domkom trulli nie można odmówić uroku 🙂
Jest i kościół stylizowany na trulli :)
Jest i kościół stylizowany na trulli 🙂

Zwiedzamy Alberobello

Idąc via Lamarmora natkniemy się na kilka zlepionych ze sobą mniejszych i większych domków. Jest to muzeum “Cassa Pezzolla”. Sugerujemy zajrzeć do środka i zapoznać się z wystawą. W kolejnych pomieszczeniach prezentowana jest historia Alberobello oraz sposoby i specyfika budowy domków trulli. Dowiemy się między innymi co oznaczają ornamenty na szczytach dachów czy też “mistyczne” znaki na nich malowane. Dobrze złapać trochę podstawowej wiedzy o tych budynkach przed zagłębieniem się w prawdziwy gąszcz trulli, który jest dopiero przed nami 🙂 . Kierując się dalej za drogowskazami dotrzemy do Piazza Plebiscito, gdzie znajduje się niewielki taras widokowy. Jeżeli do tej pory myśleliśmy, że widzieliśmy sporo domków po drodze to nasze wyobrażenie zostało całkowicie zmienione 🙂 . Z tarasu roztacza się wspaniały widok na “dzielnicę” praktycznie w całości zbudowaną z tych budynków. Szeroki uśmiech od tego momentu nie opuszcza naszych twarzy – trulli są po prostu urocze, a całość sprawia bajkowe wrażenie.

Każda uliczka wydaje się ładniejsza od poprzedniej ;)
Każda uliczka wydaje się ładniejsza od poprzedniej 😉
Burzowe chmury cały czas krążyły nad naszymi głowami - na szczęście ostatecznie nie padało.
Burzowe chmury cały czas krążyły nad naszymi głowami – na szczęście ostatecznie nie padało.
Kolejny ślepy zaułek ;)
Kolejny ślepy zaułek 😉

“Dzielnica” Trulli

Teraz pozostaje już tylko wejść w pierwszą z brzegu ulicę i po prostu krążyć i zaglądać w każdy możliwy zaułek. Pogoda w trakcie naszego zwiedzania cały czas zwiastowała nadchodzący deszcz – z jednej strony ciężkie, ciemne chmury a z drugiej przyświecające słońce. Sprawiało to, że białe domki świetnie kontrastowały z niebem dodając wszystkiemu jeszcze więcej klimatu. Deszcz na szczęście ostatecznie nie spadł i dość długo dane nam było spacerować i zaglądać do mijanych domków. W dzielnicy znajduje się nawet kościół zbudowany na wzór trulli 🙂 .

W wielu domkach działają sklepiki i restauracje, a kilka można nawet wynająć i w nich przenocować. Wiele sklepików zaprasza również na darmowe tarasy widokowe. Warto z tej okazji skorzystać, gdyż można spojrzeć na miasto w nieco inny sposób 🙂 . Pomimo, że nasza wizyta przypadła na drugą połowę września, a pogoda była niepewna to ludzi na ulicach była na prawdę sporo. Podejrzewamy, że w szczycie sezonu przez wąskie uliczki pewnie ciężko się przecisnąć…

Widok z jednego z tarasów przy domkach.
Widok z jednego z tarasów przy domkach.
Kolejna wąska uliczka.
Kolejna wąska uliczka.
Wracamy już na dworzec - ale zawsze warto zrobić kilka dodatkowych ujęć ;).
Wracamy już na dworzec – ale zawsze warto zrobić kilka dodatkowych ujęć ;).

Zapełniwszy kartę naszego aparatu dziesiątkami zdjęć i odczuwając niestety presję zbliżającego się odjazdu jednego z ostatnich pociągów, udaliśmy się w stronę dworca. Niepotrzebnie się spieszyliśmy, gdyż oczywiście pociąg FSE przyjechał o zupełnie losowej godzinie, a po 1,5 godzinnej jeździe dotarliśmy z powrotem do Bari. Nie pozostało nam nic innego jak znaleźć dobre miejsce na kolację i jeszcze raz powspominać atrakcje tego dnia 🙂 . Na następny dzień wieczorem czekał już na nas niestety powrotny samolot do Polski. Przed tym jednak czekała na nas jeszcze Matera – ale o tym już w następnym wpisie. Czas w drogę!

Przydatne informacje

Dworzec kolejowy FSE znajduje się za dworcem TrenItalia (od strony via Giuseppe Capruzzi)
– pociąg Bari Centrale – Grotte di Castellano – koszt 3,20 euro, czas przejazdu: ok. 65 minut
– pociąg Grotte di Castellano – Alberobello – koszt 1,80 euro, czas przejazdu: ok. 35 minut
– pociąg Alberobello – Bari Centrale – koszt 4,90, czas przejazdu: ok. 95 minut

3 myśli na temat “Alberobello – w krainie trulli

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.