Korfu – wiosenne impresje część 2

Plaże – Paleokastritsa i Miriotissa

Korfu plażami stoi – jest ich tu mnogość i każdy znajdzie swój ulubiony typ – czy to wąska czy szeroka, piaszczysta czy kamienista, otwarta czy w zatoce 😉 . Przy okazji wizyty w Paleokastritsie zachęcamy, aby przeznaczyć właśnie tam trochę czasu na plażowanie. W miejscowości jest kilka naprawdę ładnych plaż – nam najbardziej przypadła do gustu ta znajdująca się na początku drogi do klasztoru, zaraz przy dużym parkingu. Znajduje się ona w zatoce wobec tego krystalicznie czysta woda nie jest mącona falami – można się tam naprawdę napływać do woli więc sugerujemy również spakowanie rurki i maski :). Osoby słabo pływające powinny tam jednak uważać – bardzo szybko robi się głęboko i już 3 – 4 metry od brzegu stracicie grunt pod nogami. Zaraz przy plaży znajduje się przystań, z której odpływają łódki zabierające turystów na godzinny rejs wzdłuż wybrzeża, połączony ze zwiedzaniem rozsianych tam (raczej krótkich) jaskiń.

Atrakcja nie jest specjalnie droga (10 euro/osoba), a wycieczka jest naprawdę przyjemna tak więc z naszej strony polecamy 🙂 . Jeżeli mamy więcej czasu można też popłynąć łódką na jedną z plaż dostępnych tylko od strony morza. Bardziej odważnych zachęcamy do udania się na plażę Miriotissa, znajdującą się po zachodniej stronie wyspy w pobliżu miejscowości Glifada. Plaża jest nieduża, zaciszna, otoczona wysokim klifem a od strony morza trzema skałami. Brak tam jakiegoś większego zaplecza poza małym straganikiem serwującym napoje, problemem może również okazać się zaparkowanie – nie dziwi więc fakt, że plażę upodobali sobie naturyści 🙂 . Jeżeli nie przeszkadza Wam wszechobecna nagość (dodamy, że przodują w tym niemieccy turyści w wieku 60+ 😉 ) to przyjedźcie się tutaj zrelaksować. Jeżeli sami nie macie ochoty zbliżać się do natury to uspokajamy – plaża jest naturystyczno-tekstylna ;).

Plaża w jednej z zatok Paleokastritsy
Plaża w jednej z zatok Paleokastritsy
Plaża Miriotissa
Plaża Miriotissa

Zamek Angelokastro

Tymczasem powróćmy do Paleokastritsy. Leżąc tam na plaży możemy obserwować majestatycznie usadowiony na pobliskim wzgórzu zamek Angelokastro. Na Korfu nie ma zbyt wielu tego typu atrakcji, tak więc spokojnie można mu przyznać tytuł “Najładniejszego zamku na wyspie” 😉 . Z Paleokastritsy jest tam około 10km (czyli w lokalnych warunkach około 20 – 30 minut jazdy samochodem) – po drodze przejedziemy przez Lakones nazywane dzięki wspaniałym widokom “Balkonem Morza Jońskiego”. Zbliżając się systematycznie w stronę zamku zauważamy w jak strategicznym miejscu został wybudowany – jest to najwyższy szczyt tej części Korfu (ponad 300 m n.p.m.). Nie dziwi więc fakt, że pomimo wielu podejmowanych prób, w całej swojej historii nie został on nigdy zdobyty.

U stóp zamku znajduje się bezpłatny parking, gdzie po kupieniu biletów możemy rozpocząć wspinaczkę na zamek.Przewodniki straszą tu trochę 10 – 15 minutowym stromym podejściem – prawda jest taka, że na szczycie jesteście po prawie niezauważalnym spacerze 😉 . Niestety zabudowania w obrębie zamku są przeważnie mocno zniszczone więc z początku ciężko zorientować się co gdzie się znajdowało. Chyba jedynym całym zabudowaniem jest znajdujący się w najwyższym punkcie malutki kościółek Michała Archanioła. Niech Was to jednak nie zniechęca – Angelokastro naprawdę jest wartym zobaczenia punktem na mapie Korfu. Widoki ze szczytu na długo zapadają w pamięć – jak na dłoni widać m.in. zatoczki Paleokastritsy czy też monaster Najświętszej Bożej Rodzicielki.

Panorama z okolic zamku Angelokastro
Panorama z okolic zamku Angelokastro
Widok z zamku Angelokastro na Paleokastritsę
Widok z zamku Angelokastro na Paleokastritsę

Zamki Kassiopi i Gardiki

Warto wspomnieć jeszcze o dwóch pozostałych zamkach znajdujących się na wyspie, które razem z Angelokastro tworzyły swoisty trójkąt obronny. Pierwszy z nich znajduje się w północno-wschodniej części wyspy w miejscowości Kassiopi. Wejście na krótką ścieżkę w stronę zamku znajduje się praktycznie w samym centrum miejscowości, która przy okazji jest całkiem miła i warto przespacerować się chwilę ulicami wzdłuż nabrzeża. Z samego Kassiopi możemy na wyciągnięcie ręki obserwować wybrzeże Albanii 🙂 . Drugi z zamków zlokalizowany jest w Gardiki, już w bardziej południowej części wyspy i z dala od większych miejscowości.

Od razu zaznaczamy, że są to atrakcje bardziej dla pasjonatów (takich jak my), gdyż odległość dzieląca zamki jest spora a pozostały z nich tak naprawdę tylko zewnętrzne mury z bramami wejściowymi. Powierzchnia zamków jest spora, ale w granicach murów są już tylko zarośnięte łąki lub gaje oliwne. Obszar wewnątrz zamku w Kassiopi chyba próbował być rewitalizowany – zainstalowano np. oświetlenie. Niestety obecnie infrastruktura jest poniszczona i zapomniana co nie sprawia zbyt dobrego wrażenia. Jako ciekawostkę dodamy jeszcze, że w pobliżu zamku w Gardiki znajduje się jaskinia Grava, w której znaleziono ślady bytności ludzi z paleolitu. Niestety nie udaliśmy się tam, gdyż już sam zamek zwiedzaliśmy w ulewnym deszczu 🙂 .

Wnętrze murów zamku Gardiki / Wejście do zamku Kasiopi
Wnętrze murów zamku Gardiki / Wejście do zamku Kasiopi

Kerkira

Najwyższy już czas aby udać się do miasta Korfu. Stolica wyspy jest naturalnie największym na niej skupiskiem ludności – nie spodziewajmy się jednak metropolii – zamieszkuje je niespełna 30 tysięcy mieszkańców 🙂 . Samo miasto naprawdę nas zauroczyło – w trakcie naszego siedmiodniowego pobytu na wyspie pojawialiśmy się tam kilkukrotnie choćby po to, aby pospacerować bez większego celu po wpisanej na listę dziedzictwa UNESCO starówce. Szersze arterie starego miasta, na których znajdziemy liczne arkady, poprzecinane są chaotycznie siatką wąskich uliczek. Na większości otaczających nas kilkupiętrowych kamienic widać silne działanie upływającego czasu – odpadające tynki w tym przypadku zamiast straszyć nadają tej dzielnicy swoistego uroku.

Sugerujemy zapomnieć o mapce i po prostu losowo skręcać w kolejne napotykane uliczki – na pewno się nie zawiedziecie. Spacerując po starówce nie zapomnijcie zajrzeć do kościoła św. Spirydona – patrona wyspy. Znajduje się tam sarkofag z relikwiami świętego – miejsce licznych pielgrzymek. Jako ciekawostkę dodamy, że kilka razy do roku Świętemu zmieniane są szaty i obuwie, które nosi ślady zużycia. Ma to być dowód, że przemieszcza się on nadal po wyspie 🙂 . Równie warte obejrzenia jest Muzeum Bizantyjskie. Urządzone w kościele (dwa razy do roku odbywają się tam nabożeństwa) pozwala nam podziwiać zbiór cennych ikon – niektóre z nich pochodzące nawet z XV wieku. Obcowanie z tymi dziełami sztuki to naprawdę ciekawe doświadczenie.

Starówka Korfu
Starówka Korfu
Jeden z placów starówki Korfu
Jeden z placów starówki Korfu
Muzeum Bizantyjskie / Kaplica św. Spirydona
Muzeum Bizantyjskie / Kaplica św. Spirydona

Paleo i Neo Frurio

Dla nas jako wielbicieli wszelakich zamków najważniejszymi punktami w mieście były oczywiście twierdze – stara (Paleo Frurio) i nowa (Neo Frurio). Nazwy mogą być trochę mylące, gdyż obie twierdze są jak najbardziej stare – ich budowę dzieli tylko kilkadziesiąt lat. Zaczniemy od chyba bardziej atrakcyjnego obiektu jakim jest stara twierdza. Dodamy jeszcze tylko, że pomiędzy starym miastem a starą fortecą znajduje się Esplanada – miejsce pełne kawiarenek i zieleni, gdzie czas lubią spędzać miejscowi. Znajduje się tutaj też duży parking, na którym warto pozostawić swój samochód. Wejście na teren twierdzy jest płatne (aktualnie bilet to koszt 6 euro od osoby). Przechodząc przez bramę wejściową do kompleksu możemy zwiedzić niedużą wystawę mozaik.

Z murów pierwszego poziomu twierdzy roztaczają się przyjemne widoki na morze i miasto. Warto też zerknąć na wybudowany przez Anglików kościół św. Jerzego stylizowany na starożytną grecką świątynię. Następnie czeka nas krótki spacer na sam szczyt twierdzy, gdzie znajduje się mała, stara latarnia morska (w stanie postępującego rozkładu). Dopiero stamtąd będziemy mieli prawdziwie panoramiczne widoki na całe Korfu – jak na dłoni całe stare miasto, nowa twierdza oraz lotnisko, gdzie przy odrobinie szczęścia możemy poobserwować startujące i lądujące samoloty. Na nową twierdzę dostaniemy się za darmo – obiekt jeszcze do niedawna w całości zarządzany był przez wojsko – obecnie z górnej części mamy świetny widok na miasto od przeciwnej strony oraz port i wpływające do niego wielkie wycieczkowce. Sugerujemy odwiedzić obie twierdze – dopiero wtedy będziemy mogli podziwiać miasto w całej okazałości.

Na terenie Starej Twierdzy
Na terenie Starej Twierdzy
Zabudowania Nowej Twierdzy
Zabudowania Nowej Twierdzy
Widok z Nowej Twierdzy na starówkę Korfu i Starą Twierdzę
Widok z Nowej Twierdzy na starówkę Korfu i Starą Twierdzę

Klasztor Vlacherna

Będąc w Korfu koniecznie należy zobaczyć klasztor Vlacherna – chyba drugie zaraz po półwyspie Drastis miejsce uwieczniane na pocztówkach 🙂 . Nie ma w tym nic dziwnego – klasztor znajduje się na wysepce połączonej ze stałym lądem wąską groblą. Jego biała zabudowa w połączeniu z otaczającym go błękitnym morzem tworzy naprawdę pocztówkowy widok 🙂 . Warto wybrać się tam spacerem od południowej strony – samochód można zostawić w okolicy restauracji Nisos a następnie przejść się groblą oddzielającą od otwartego morza zbiornik, na którym znajduje się pas startowy lotniska 🙂 . Początek pasa znajduje się raptem kilkadziesiąt metrów od grobli – jeżeli będziemy mieli szczęście możemy poobserwować lądujące nad nami samoloty – nam niestety się to nie udało 🙁 . Podobny kościółek na wyspie połączonej z lądem możemy również zobaczyć na północ od Korfu w Dafnili.

Zaraz obok klasztoru Vlacherna znajduje się Mysia Wyspa. Dostać się tam można w kilka minut łódkami wypływającymi z okolic grobli. Na wyspie znajduje się bizantyjska kaplica z XII wieku. Nam niestety ze względu na późną porę nie udało się tam popłynąć. W samym Korfu znajduje się oczywiście znacznie więcej atrakcji – zarówno muzealnych, sakralnych jak i kulturalnych. Ze względu na krótki czas pobytu subiektywnie wybieraliśmy i opisujemy to, co dla nas najbardziej interesujące 🙂 (lub też to, co akurat postanowiło być otwarte 😉 ). W każdym przewodniku jest również informacja o bardzo interesującym muzeum Archeologicznym znajdującym się w mieście. Postanowiliśmy się tam udać w najbardziej deszczowy dzień pobytu – cóż lepszego podczas deszczu jak muzeum? 🙂 . W tym miejscu przestrzegamy – Muzeum jest od dobrych 6 lat nieczynne ze względu na przebudowę… Kiedy zostanie otwarte ciągle nie wiadomo – czytając lokalne fora można zauważyć, że już sami mieszkańcy zaczynają się tym stanem rzeczy irytować 😉 .

Monaster Vlacherna
Monaster Vlacherna
Kościół na wodzie / Dafnila
Kościół na wodzie / Dafnila

Część 1

Część 3

2 myśli na temat “Korfu – wiosenne impresje część 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.