Gran Canaria – lato zimą

O wylocie na Wyspy Kanaryjskie myśleliśmy już od jakiegoś czasu, pomimo faktu, że większości kojarzą się one jedynie z turystycznym kombinatem plażowym (którym oczywiście również są 😉 ). Do tej pory z wysp Makaronezji udało nam się odwiedzić jedynie Maderę, którą wyjątkowo dobrze wspominamy i mamy nadzieję jeszcze się tam pojawić. Dlaczego akurat z Wysp Kanaryjskich wybraliśmy Gran Canarię? Jak to u nas – zadecydowała promocja na bilety lotnicze :). Decyzja zapadła bardzo spontanicznie i tak oto w połowie grudnia czekał nas lot Kraków – Las Palmas de Gran Canaria. W tym momencie zaczęło się intensywne pogłębianie wiedzy dotyczącej wyspy i tego co może nam zaoferować. Zaoferować miała bardzo dużo. Stanowczo za dużo jak na nasz krótki – bo zaledwie pięciodniowy – wyjazd. Ale o tym wszystkim za chwilę.

Kilka słów o Gran Canarii

Nie bylibyśmy oczywiście sobą (może bardziej Marcin nie byłby sobą hołdując zasadzie “Ucząc bawię, bawiąc uczę” 😛 ) gdybyśmy chociaż jednego akapitu nie poświęcili na suche fakty geograficzno-statystyczne dotyczące odwiedzanego miejsca 😉 . Tak więc jak wspomnieliśmy, cały archipelag Wysp Kanaryjskich zaliczany jest do obszaru Makaronezji co oznacza z greckiego ni mniej ni więcej a Wyspy Szczęśliwe (zgadzamy się bardzo z tym określeniem). Gran Canaria jest trzecią pod względem wielkości z kanaryjskich wysp – posiada w miarę okrągły kształt o średnicy 47 km i zamieszkuje ją około 850 tyś. mieszkańców.

Wnętrze wyspy jest górzyste co daje się we znaki podczas podróżowania, a najwyższym szczytem jest Pico de Las Nieves (1949 m n.p.m). Stolicą wyspy jest miasto Las Palmas de Gran Canaria. Ze względu na różnorodność klimatyczną wyspa nazywana jest kontynentem w miniaturze. Rzeczywiście tak jest – południe i północ wyspy bardzo się od siebie różnią a przemieszczając się możemy postępujące zmiany obserwować 🙂 . Poruszymy ten temat jeszcze w kolejnych wpisach. Zaskoczeniem na pewno nie będzie fakt, że głównym przemysłem wyspy jest przemysł turystyczny 😉 .

Pogoda

Przed wyjazdem zastanawialiśmy się jakie warunki czekają tam na nas w grudniu. Wszystko wskazywało na to, że powinno być ciepło i przyjemnie, jednak wspomnienia z wcześniejszego pobytu na Maderze dawały nam do myślenia – trafiliśmy wtedy na wyjątkowo zimny sierpień 😉 . Na szczęście wszelkie wątpliwości rozwiały się zaraz po wyjściu z lotniska – pogoda była lepsza niż się spodziewaliśmy. Praktycznie przez całe pięć dni nie opuszczały nas słońce oraz temperatury przekraczające 20 stopni Celsjusza – wspaniała odskocznia od polskiej zimy. Możliwość położenia się na plaży i paradowania w letnim stroju, podczas gdy za tydzień już Boże Narodzenie sprawia, że zupełnie traci się poczucie czasu. Obiecaliśmy sobie, że uciekając przed zimą będziemy wpadać na Wyspy Kanaryjskie bardziej regularnie – w końcu jest ich tyle do zobaczenia 🙂

Maspalomas - plażowo-turystyczne oblicze Gran Canarii :)
Maspalomas – plażowo-turystyczne oblicze Gran Canarii 🙂
Trochę bardziej "dzikie" oblicze - okolice El Puertillo.
Trochę bardziej “dzikie” oblicze – okolice El Puertillo.

Jak się dostać…

Zanim przejdziemy w kolejnych wpisach do samych atrakcji wyspy kilka informacji praktycznych odnośnie podróżowania i noclegów. Na Gran Canarię dostaniemy się z wielu polskich miast zarówno liniami czarterowymi biur podróży jak też tanimi liniami. My zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję i wybraliśmy lot linią Ryanair z Krakowa. Bilety na trasie KRK-LPA można dostać już od około 300,00 zł za osobę w dwie strony (bez bagażu rejestrowanego). Sprawdzajcie na stronach przewoźników – promocje na tamte kierunki pojawiają się bardzo często. Sam lot trwa około 5 godzin co w warunkach oferowanych przez tanie linie jest może trochę uciążliwe, ale oczywiście jak najbardziej do przeżycia 😉 .

…i czym się poruszać?

Lotnisko na Gran Canarii znajduje się w pobliżu miasta Telde (ok. 20 km od stolicy wyspy) zaraz przy głównej drodze GC-1 łączącej północ wyspy z jej bardziej turystycznym południem. Na wyspie funkcjonuje sprawnie działający transport publiczny, ale aby sprawnie się po niej poruszać i wyciągnąć z niej jak najwięcej gorąco sugerujemy wynajem samochodu! Na Wyspach Kanaryjskich wynajem jest wyjątkowo tani (przynajmniej w porównaniu do miejsc, w których wypożyczaliśmy do tej pory) – w zależności od firmy w podstawowych stawkach znajdziemy już nawet pełne ubezpieczenie CDW.

My ze swojej strony polecamy firmę AutoReisen. Sprawne zamówienie samochodu przez internet, sprawny odbiór i odstawienie na lotnisku, brak depozytu na karcie kredytowej. Dodatkowo pomimo, że zamawialiśmy samochód z segmentu A (po krętych wyspiarskich drogach zawsze lepiej jeździ się czymś mniejszym 😉 ), w tej samej cenie dostaliśmy całkiem pokaźny samochód jakim był Citroen C4 Cactus. W momencie odbioru samochód miał przejechane raptem 1000 km. Po kilku dniach naszego krążenia po wyspie było tego już prawie dwa razy więcej ;). Koszt wynajmu na 5 dni z ubezpieczeniem wyniósł nas 72,00 euro. Sieć stacji paliw jest dość dobrze rozbudowana a cena za litr jest bardzo zbliżona do cen polskich.

Nasz pojazd na trasie wiodącej przez Barranco Veneguera :)
Nasz pojazd na trasie wiodącej przez Barranco Veneguera 🙂
Wieczorna panorama z Pico de Bandama.
Wieczorna panorama z Pico de Bandama.

Dach nad głową czyli co nieco o noclegu

Kwestia noclegu to już oczywiście bardzo subiektywna sprawa. Jako, że wyspa jest usiana hotelami (w większości dużymi) to każdy znajdzie tam coś dla siebie. Zarówno Ci, którzy szukają zgiełku, ludzi oraz nocnego życia (tutaj kłaniają się m.in. słynne Maspalomas i Playa del Ingles) jak i Ci, którzy cenią sobie większy spokój. My należymy do tej drugiej grupy – w nocy śpimy w dzień zwiedzamy 😉 . Podczas poszukiwania hotelu (my zwykle używamy w tym celu Booking.com) zauważycie pewnie, że ceny na południu są wyższe niż na północy. Ma to swoje uzasadnienie i z naszej strony sugerujemy pomimo wyższych stawek wybieranie jednak południowej części wyspy – te kilka dni potwierdziło, że pogoda jest tam dużo pewniejsza niż na północy. My zdecydowaliśmy się na nocleg w apartamentach Sol Club Amadores zlokalizowanych na zboczu wąwozu w miejscowości Amadores zaraz obok trochę bardziej znanego kurortu Puerto Rico.

Przystępna cena, bliskość plaży oraz bogate wyposażenie apartamentu sprawiają, że możemy ten obiekt z czystym sumieniem polecić osobom szukającym czegoś na własną rękę. Poza tym miejscowość jest znacznie bardziej senna niż wspomniane sąsiednie Puerto Rico, które przypominało nam polską Jastrzębią Górę – turystyczny “jarmark” w pełnej krasie 😉 (wielbiciele Jastrzębiej Góry niech nie biorą do siebie tego porównania – można tam wstawić wiele innych polskich nadmorskich miejscowości 😉 ). W Amadores znajduje się również bardzo ładna, usypana w kształt półksiężyca sztuczna plaża z saharyjskiego piasku. Już pierwszego dnia zaraz po przyjeździe nie mogliśmy oprzeć się pokusie by się na niej choć na chwilę nie ułożyć – w końcu następnego dnia czekało nas już intensywne zwiedzanie.

Widok z hotelu w stronę plaży (Amadores)
Widok z hotelu w stronę plaży (Amadores)
Rzut oka na wnętrze wynajętego apartamentu
Rzut oka na wnętrze wynajętego apartamentu

Coś dla ciała czyli czego należy spróbować z kanaryjskiej kuchni

Jako wielbiciele jedzenia nie możemy pominąć oczywiście kwestii żywieniowych 🙂 . Tradycyjna kuchnia Gran Canarii jest raczej prosta i smaczna. Dla nas najbardziej charakterystycznym daniem pobytu były ziemniaki – papas arrugadas z sosami. Są to ziemniaki gotowane w łupinkach w bardzo słonej wodzie (1/4kg na 1l wody). Dzięki temu pokryte są one później charakterystycznym białym nalotem. Podawane są z dwoma rodzajami sosów – mojo rojo (sos czerwony na bazie czerwonej papryki) i mojo verde (sos zielony na bazie zielonej papryki i ziół).

Podawane są jako dodatek do dania głównego lub też jako przystawka (tapas) – przy czym porcje tapas w przypadku papas arrugadas są często pokaźne… Warto spróbować! 🙂 Zamawiając tapas powinniście się też natknąć na lokalne sery – szczególnie powinny zasmakować osobom lubiącym delikatne smaki. Innym daniem, które zapadło nam w pamięć jest rodzaj potrawki składającej się m.in. z ziemniaków, ciecierzycy oraz mięsa. Mieliśmy okazję spróbować dwie wersje – bardziej tradycyjną z wołowiną oraz trochę bardziej wyszukaną z przepiórką – obie bardzo smaczne.

Potrawka z soczewicą
Potrawka z soczewicą

Jako, że jesteśmy na wyspie to koniecznie trzeba sobie chociaż raz zafundować świeżo złowioną rybę – podawana tutaj jest najczęściej z grilla z dodatkiem np. smażonego czosnku. Kolejnym charakterystycznym elementem kuchni kanaryjskiej jest gofio – czyli mąka wytwarzana z prażonych ziaren zbóż. Dostępna jest w bardzo wielu odmianach i wykorzystywana w wielu potrawach. Spróbujcie popytać gdzieniegdzie o mus z gofio 🙂 – my próbowaliśmy ten lokalny deser w Arucas. Posiada on bardzo ciekawą konsystencję i smak prażonych ziaren.  Warto też chociaż słowem wspomnieć o rumie produkowanym na wyspie – po kolacji w restauracji podawany jest zwykle produkt z fabryki w Arucas – Rohnmiel czyli rum miodowy. Więcej o samej fabryce rumu w kolejnych wpisach 🙂 . Jako, że Wyspy Kanaryjskie są jednak częścią Hiszpanii to w restauracjach równie popularne są dania kontynentalne jak tortilla czy gaspacho. W kwestii jedzenia smuci niestety fakt, że prościej w turystycznych miejscowościach znaleźć restaurację z pizzą czy daniami azjatyckimi niż z kuchnią lokalną 🙁 .

Zestaw kanaryjskich przystawek - lokalny ser, krokieciki rybne i oczywiście papas arrugadas :)
Zestaw kanaryjskich przystawek – lokalny ser, krokieciki rybne i oczywiście papas arrugadas 🙂
Bardziej słuszna i klasyczna porcja papas arrugadas z sosem mojo rojo :)
Bardziej słuszna i klasyczna porcja papas arrugadas z sosem mojo rojo 🙂

Zwiedzamy! 🙂

Kiedy zapoznaliśmy się już trochę z wyspą to czas chyba wyruszyć na objazd po najciekawszych miejscach 🙂 . Zapraszamy wobec tego do kolejnych wpisów poświęconych Gran Canarii.

Część 1 (Puerto de Mogan, Molino Quernado, Veneguera, Los Azujelos, Mirador del Balcon, GC-210)
Część 2 (Latarnia i Dunas de Maspalomas, fabryka rumu Arehucas, El Puertillo, Firgas, Sardinia)
Część 3 (Playa del Ingles, Cenobio de Valeron, Galdar i Cueva Pintada, Teror, Pico de Bandama)

Przydatne linki:

– wypożyczalnia samochodów AutoReisen: www.autoreisen.es
– apartamenty Holiday Club Sol Amadores: Booking.com

4 myśli na temat “Gran Canaria – lato zimą

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.